środa, 11 grudnia 2013

Error - całkowity reset wymagany!

Cześć Kochani :)

Jak Wasz organizm reaguje, gdy działacie przez wiele dni na wysokich obrotach , śpicie maksymalnie pięć godzin, biegacie z miejsca na miejsce, a w domu staje się dla Was hotelem? Bo w moim przypadku nadchodzi taki moment, w którym potrzebuję całkowitego resetu! 

Co wtedy robię?
Najczęściej wstaję rano i stwierdzam, że nie muszę iść na uczelnie, w związku z tym nadszedł ten cudowny dzień, gdy mój organizm odzyska siły! Mimo, że jestem osobą, która potrzebuje wielu ludzi obok siebie, to akurat w te dni, cieszy mnie puste mieszkanie, a przebranie się z piżamy w domowy strój często zajmuje mi kilka godzin. 

Potem znajduję sobie odprężającą i niewymagającą ode mnie zbyt wiele rozrywkę - najczęściej jest to książka wymiennie z serialami. Dziś trafiło na Castle - jeden z dwóch moich ulubionych seriali kryminalnych (drugi to Kości). Nie wiem ile odcinków zobaczyłam, ale na pewno tyle, by przestać myśleć o tym, co jeszcze muszę zrobić, jak wiele obowiązków i spraw od jutra muszę znów załatwić, zapomnieć o stresujących sytuacjach i irytujących chwilach ostatnich dni. 

I tak sobie siedziałam na swoim zielonym fotelu pod kocykiem, ograniczałam wstawanie do minimum i się odprężałam :)

A co Wy robicie, gdy Wasz organizm odmawia już posłuszeństwa, zasypiacie w środkach komunikacji i nie macie siły ubrać spodni? Chętnie się dowiem!

Życzę Wam dnia relaksu, bo każdy go potrzebuje - szczególnie w przedświątecznym zgiełku :)

3 komentarze:

  1. Gdy mój organizm odmawia posłuszeństwa to zazwyczaj chce mi się jeść:D wyjadam całą lodówkę w przeciągu jednego wieczoru:D i do tego hektolitry herbaty:) kiedyś wolałam spędzać ten czas sama, teraz bez makijażu i z tłustymi włosami biegnę do przyjaciółki która mieszka niedaleko. w sumie, to nie powinnam pisać teraz, bo teraz to mieszkam za granicą i resetuję się pisząc i czytając:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Staram się jednak nie przemęczać, bo kiedy zbyt mało śpię i zbyt dużo robię to mój organizm się buntuje i jestem nie do życia. Wolny dzień to czasem najlepsze wyjście, choćby i kosztem niepójścia na uczelnię:) a kiedy nie mam takiej możliwości to spacer do lasu - dwa kilometry wystarczą, by oczyścić głowę ze wszystkich problemów i poczuć się lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy padam to w takiej sytuacji najlepiej działa sen, długi spokojny sen:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój czas :)