Kochani :):)
Choć uwielbiam czytać, poświęcam książkom sporo czasu, to nigdy nie lubiłam pisać recenzji. Nieważne czy książka jest fajna, czy beznadziejna, czy nie potrafiłam się od niej oderwać, czy broniłam się rękami i nogami przed jej dokończeniem, albo w połowie rzuciłam nią w kąt i już nie wróciłam... Jedyne do czego się ograniczam, to maksymalnie pięć zdań na lubimy-czytać i to jedynie wtedy, gdy książka jest skrajnie irytująca, albo wręcz cudowna.
Ale właśnie dziś postanowiłam Wam o pewnej książce napisać, a to dlatego, że już w połowie lektury, trafiła bezapelacyjnie na listę moich ulubionych pozycji. Już zapomniałam, jak to jest czytać, coś tak całkowicie mnie pochłaniającego, już dawno nie przeżywałam tak losów bohaterów, tak się z nimi nie zżyłam, jak podczas czytania Dumy i uprzedzenia.
Długo nie potrafiłam przekonać samej siebie, by za tę powieść się zabrać. Prawdopodobnie dlatego, że byłam zbyt uprzedzona do tytułu i czasów, w których rozgrywa się akcja. Na szczęście schowałam swą dumę do kieszeni, jak to uczynił Pan Darcy i pozwoliłam naszej miłości zakwitnąć. Z czego się bardzo cieszę i teraz zastanawiam się tylko dlaczego tak długo zwlekałam.
Jeśli jeszcze nie przeczytaliście, a lubicie to robić, to nie zastanawiajcie się ani chwili. Cudownie jest poświęcić czas (nawet kosztem nauki na zaliczeni z prawa mediów) takiej powieści, w czasach gdy ludzie zaczytują się w Grey'u i Zmierzchu - sama też czytałam. Ale więcej emocji wywierały na mnie rozmowy Elizabeth z Darcym, niż seksualne ekscesy Any i Christiana. I choć obaj bogaci, wycofani, nieufni wobec ludzi i nie rozumiejący, dlaczego zakochali się właśnie w tej, biednej dziewczynie, to na tym podobieństwa się kończą...
Fakt, że już skończyłam, ale nie chcę jeszcze uciekać z czasów długich sukien, balów i matek, których jedynym problem jest to, by dobrze i bogato wydać córki za mąż, sprawił, że włączyłam sobie wczoraj film - ten z 2005 r. Oczywiście, nie oszukujmy się, że poza Władcą Pierścieni i Szkołą uczuć film nigdy nie umywa się do książki. Tak samo było i w tym przypadku. Ale jednak możliwość spędzenia jeszcze paru minut z Elizabeth, panem Darcym, Jane i panem Benettem była silniejsza.
Jeszcze za jedno jestem tej pozycji wdzięczna - przypomniała mi jak bardzo kocham czytać, bo ostatni nie trafiam na jakieś fantastyczne książki, na szczęście z pomocą przyszła mi Jane Austen. Choć teraz mam kolejny problem - co przebije Dumę i uprzedzenie? Bo na pewno nie Trzy metry nad niebem, które zaczęłam wczoraj czytać...
Za to zrzuciłam sobie już na czytnik inne powieści Austen, choć obawiam się, że żadna z nich nie dorówna tej pierwszej.
A jak u Was z czytaniem? Też macie problem, gdy skończycie lekturę jakiejś fantastycznej pozycji? A może już dawno na nic takiego nie trafiliście? I czy czytaliście Dumę i uprzedzenie? Ciekawa jestem Waszych opinii:)
A mi teraz marzy się jej papierowa wersja, bo mam tylko w formie E-book'a...
Miłego dnia :)
Muszę przyznać z przykrością, że obiecuję sobie, że przeczytam Dumę i Uprzedzenie od dawna, ale dzięki Tobie mam znowu motywację by z gadania przejść do działania:) wielkie dzięki:) powiem Ci, że zakochałam się w samej postaci Jane Austen po obejrzeniu filmu "Becoming Jane" więc coś mi się wydaje, że moja radocha po przeczytaniu tej książki będzie bliska Twojej:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPolecam "Rozważną i Romantyczną" autorstwa Jane. A "Dumę i Uprzedzenie" czytałam z wypiekami i nie mogłam się oderwać, przyznam się szczerze że nie spodziewałam się tego.
OdpowiedzUsuńMoją absolutnie ulubioną książką jest "Mistrz i Małgorzata". Polecam (jeśli nie miałaś jeszcze okazji przeczytać).
Właśnie dziś się zabrałam :) zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
UsuńA co do "Mistrza i Małgorzaty" - niestety chyba nie przypadliśmy sobie do gustu, choć prawdopodobnie wynika to z przymusu czytania jej w liceum i może niezrozumienia... ale nie wykluczam, że damy sobie jeszcze kiedyś drugą szansę :)
A co do wypieków - też miałam, też się nie spodziewałam, a do tego nie potrafiłam przestać się uśmiechać, gdy pojawiał się Darcy :) Dawno nie cieszyłam się aż tak :)
oj, to szukaj czegoś, co ją przebije, jeśli faktycznie jest taka super ; ) to jest niemały problem, żeby po fantastycznej lekturze znaleźć coś chociaż równie fantastycznego, to fakt. a jeśli o dumę o uprzedzenie chodzi - ja nie mogę się jakoś za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńTo jest największy ból świata :P:P
UsuńA co do zabierania się, jak przeczytałaś wyżej - też się długo, długo zbierałam i dziś tego żałuję, bo mogłabym już mieć swój własny egzemplarz, pozakreślany, z pożółkłymi kartkami i znać fragmenty na pamięć...
Nie ma co zwlekać - pierwsze 100 stron, jak nie przejdziesz, to nie przeczytasz. Ale nie sądzę byś miała ten problem, choć są gusta i guściki :)