Kochani, witam Was bardzo groszkowo (zaraz zrozumiecie) :)
Zacznę od początku…
To moje trzecie podejście do bloga. Pierwsze doświadczenie trwa nadal, jednak
jest to typowy pamiętnikarski bełkot, o którym wie maleńka garstka najbliższych
mi osób. Jeśli go znajdziecie to gratuluje, choć lektura raczej do przyjemnych
należeć nie będzie. Drugie podejście, to blog o moim ukochanym, najwspanialszym
sporcie, ale niestety zostałam zmuszona do założenia go, przez prowadzącego
ćwiczenia na studiach. Taka sobie forma zaliczenia. I mimo, że dotyczył najcudowniejszej tematyki pod słońcem, to
jednak mus i osoba prowadzącego mnie pokonały.
No ale w końcu jesteśmy tutaj! Jak to mówią mądrzy ludzie „nic
nie dzieje się bez powodu” i właśnie chyba chodziło o to, by w końcu powstał
słowotok białasa w groszki J
A propos groszków – to moja kolejna bezgraniczna miłość.
Szafa jest ich pełna, a ja kompletnie w nie ubrana. Od butów, przez spódnice i
koszule, po komin i okulary słoneczne… Ale o tym może kiedyś bardziej i dłużej…
Chcecie wiedzieć czemu powstał blog?
Pewnie nie, ale i tak Wam powiem… Niestety, z ciężkim sercem
muszę przyznać się do tego, że jestem dzieckiem XXI wieku… Mimo swego kalectwa
w kwestiach komputerowych, mimo że blogspot pokonał mnie jakieś tysiąc razy i
pokona jeszcze z dwa miliony i nawet facebook przysparza mi ogrom trudności, to
jednak jest coś, do czego wstyd mi się przyznać, ale chyba muszę. A mianowicie –
nie lubię pisać ręcznie! Notatki na studiach – owszem, mądre cytaty – też i to
specjalnie do tego przeznaczonym piórem, ale tworzenie tekstu własnego wymaga
użycia klawiatury i słuchania charakterystycznego kliku klawiszy.
Jak zdążyliście zauważyć skaczę z tematu na temat, zaczynam
kilka wątków i chcę wyrazić wszystko na raz… I właśnie taka jestem, dlatego też
powstał białasowy słowotok, po to bym miała z kim dzielić się swoimi
pseudointelektualnymi wywodami.
Na dziś już chyba tyle, myślę, że czas się położyć do
łóżeczka i odpocząć od wymęczającego i pokonującego mnie blogspota.
Kolorowych snów słoneczka :)
Powodzenia w blogowaniu, blogger lubi męczyć swoim wieszaniem się :)
OdpowiedzUsuńNie jestem przesądna, ale nie dziękuję :)
UsuńTrzymam kciuki i czekam na więcej! :)
OdpowiedzUsuń