Kochani, groszkowo Was witam w tym Nowym Roku!
Pamiętacie, jak obiecałam Wam, że na zakończenie 2013 roku zajrzę do swojego wiklinowego koszyczka i opowiem ile karteczek w nim znalazłam? Dopiero dziś miałam na to czas…
Były w nim czterdzieści cztery karteczki z dobrymi momentami
tamtego roku. Troszkę mało, ale muszę podkreślić, że dwa miesiące wakacji,
pełne fantastycznych zdarzeń, zapisałam na jednej karteczce, jako Dziwnów.
Wiem, że mogłabym się bardziej postarać i znaleźć więcej
dobrych momentów minionego roku, ale jak już kiedyś wspominałam – był to pierwszy mój rok z
koszyczkiem. Dziś jestem mądrzejsza, chyba szczęśliwsza niż 365 dni temu i w
końcu obiecałam Wam pisać o wszystkich wrzucanych karteczkach. Dlatego też otwieram szerzej oczy, mniej
rozpaczam nad sobą i zapisuję wszystko, co wywoła uśmiech na mojej twarzy!
Jak widzicie na zdjęciu wyżej, w koszyczku jest już jedna
karteczka z 2014. Zapisałam na niej Nowy Rok, bo mój sylwester przeciągnął się troszkę
i właściwie trwał od 30 grudnia do 2 stycznia. Dopiero wczoraj wróciłam z
Bierutowa. Spędziłam tam jednego z najlepszych sylwestrów w swoim życiu,
poznałam fantastycznych ludzi i mam nadzieję, że wrócę tam jeszcze na jakąś
imprezę, bo tzw. wieś party nie ma
sobie równych i jest całkowicie w moich klimatach, szczególnie w tak doborowym
towarzystwie.
A jaki był Wasz sylwester? Mam nadzieję, że też się świetnie
bawiliście i macie co wspominać:)
A tymczasem miłego wieczoru :)
Wieś party, no dzięki Białas :DD Będę śledzić te Twoje groszkowe wypociny. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałaś udanego Sylwestra. A co do karteczek, to nie ilość a jakość ważna, ale często te kartki mamy po prostu w swojej głowie:) I te, które pamiętamy, mimo iż nie zostały zapisane w rzeczywistości są najlepsze:) pozdrawiam Cię bardzo serdecznie
OdpowiedzUsuńMój sylwester był "nieco" krótszy... ale też bardzo udany :p
OdpowiedzUsuńA co do koszyczka to świetny pomysł. To musi być strasznie miłe uczucie, w końcu się do niego dobrać i wszystko przeczytać :D Zrobiłam kiedyś coś podobnego dla mojego chłopaka - przed wyjazdem na pół roku do Brukseli podarowałam mu pudełeczko pełne karteczek, na których były wypisane słowa klucze kojarzące się z naszymi wspólnymi chwilami. Tak na osłodzenie rozłąki :)
też świetny pomysł :) pomogło mu?
Usuńchyba tak, bo przetrwaliśmy cały ten czas ;)
UsuńAle dużo tych kartek udało Ci się napisać. Super pomysł i teraz miło poczytać.
OdpowiedzUsuńTo fakt! bardzo miło. Do tego wybrałam sobie najodpowiedniejszy moment, czyli zły humor, który zniknął, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki :) taki chytry plan :D
UsuńNa nowy rok też warto coś takiego stworzyć:)
OdpowiedzUsuńTworzę :) Już mam trzy karteczki!
Usuń