Kochani!
Jak już Wam kiedyś pisałam - kocham sport i jestem kibicem całym sercem, a na jego śledzenie poświęcam większość swojego wolnego czasu, ale niestety mam problem z pisaniem o nim. Nie wiem z czego on wynika... może z tego, że uważam, iż źle tłumaczę. Trudno mi powiedzieć, ale ten blog nie mógłby się nazywać białasowy, gdyby sportu tutaj nie było. Czekałam więc od początku na odpowiedni moment, by napisać pierwszego posta na ten temat i wreszcie wczoraj znalazłam pretekst, by poruszyć z Wami temat, który jest dla mnie zarówno ważny, jak i trochę trudny.
Zastanawiacie się, co mnie skłoniło żeby się przełamać?
Wczorajszy konkurs skoków narciarskich w Zakopanem, a właściwie to farsa, która miała tam miejsce. Jak wiadomo stolica polskich Tatr cieszy się ogromną sympatią wśród skoczków i kibiców, atmosfera jest niesamowita, więc nikt nie chciałby odwołania konkursu, ale naprawdę czy to co się wczoraj stało, było lepszym wyjściem? Nie sądzę, szczególnie po naprawdę fantastycznym, sobotnim konkursie drużynowym, w którym niestety nasza drużyna zajęła czwarte miejsce, ale nie ujmuje to uroku rywalizacji. Organizatorzy i FIS nie chcieli więc skończyć wcześniej polskiego weekendu, ale wydaje mi się, że powinni. Wiatr zmieniający się co sekundę, jeden zawodnik dostaje 10 pkt. premii, a następny minus 17. Do tego deszcz, topiące się tory i chyba najbardziej kontrowersyjna decyzja jury - możliwość powtórzenia skoków przez Dietharta i Wellingera. Faktycznie, mieli prędkości o wiele niższe, ale dlaczego nie puścili przed nimi przedskoczków!? Problemu by prawdopodobnie nie było... Nie wiem, nie chcę powiedzieć, czy to dobra czy zła decyzja. Niektórzy czuli się poszkodowania, jak nasz Dawid Kubacki, inni twierdzili, że to słuszne posunięcie, ale najczęściej odpowiadano, że to decyzja jury i się jej nie kwestionuje. Pojawiały się też głosy, że Kazachowi czy nawet Polakowi nie dano by takiej szansy - możliwe. Wiadomo Alexander Pointner nakrzyczał na Waltera Hofera i skaczą jeszcze raz. No cóż, nie wiadomo czy to przyznanie się do błędu, czy brak asertywności dyrektora PŚ... Beznadziejne warunki, kontrowersje, nierówne szanse, dużo krzyków i szyderczych uśmiechów - chyba nie o tym marzyli kibice w Zakopanem.
To tyle o wczorajszym konkursie, ale jeszcze nie koniec o skokach. Wieczorem trener ogłosił kadrę na Soczi. Jak już wcześniej było wiadomo - Stoch i Ziobro mieli pewne miejsca w drużynie olimpijskiej i chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Ale kwestia pozostałej trójki miała się rozstrzygnąć po konkursach w naszym kraju. No i jadą Żyła, Kot i Kubacki i ja się z Łukaszem Kruczkiem zgadzam. Klemens Murańka jest dobry, może sporo osiągnąć, ale chyba jeszcze niegotowy psychicznie. Krzysztof Biegun zdobył medale na Uniwersjadzie i wygrał w Klingenthal, ale więcej w Pucharze Świata nie pokazał. I choć wybrana trójka nie była ostatnio w najlepszej formie, to wierzę, że przez te trzy tygodnie się poprawi. U Kubackiego już w Zakopanem widać było progres. Maciek jest bardzo ambitny, a Piotr chyba najbardziej nieobliczalny i do tego regularnie punktują w Pucharze Świata. Poza tym cała trójka wraz z Kamilem zdobyła brązowy medal MŚ w ubiegłym roku. Wydaje mi się, że to dobra decyzja naszego trenera i wierzę, że nasi zawodnicy przywiozą z Rosji medale. Na pewno będę za nich mocno trzymała kciuki!
Ale na razie trzymam je za polskich szczypiornistów, którzy wczoraj po raz kolejny doprowadzili mnie prawie do zawału. Ta drużyna rzadko kiedy gra normalny mecz, już przyzwyczailiśmy się, że 10 minut przed końcem jeszcze niczego nie możemy być pewni. I chyba za tę waleczność tak ich uwielbiam. Choć niekoniecznie darzę sympatią Michaela Bieglera, to wierzę, że nasi zawodnicy są w stanie wiele ugrać w Danii. Sławek Szmal, Mariusz Jurkiewicz, Krzysiek Lijewski i niestety zbyt rzadko wpuszczany Michał Jurecki są moim subiektywnym zdaniem liderami tej drużyny i mogą ją poprowadzić do półfinału w meczach ze Szwedami i Chorwatami. Ja naprawdę w to wierzę:)
W ten sposób przebrnęliśmy przez pierwszego posta o sporcie. Myślę, że to nie ostatni. Mam nadzieje, że Was nie zanudziłam i zastanawiam się czy są wśród Was jacyś kibice?
Miłego wieczoru, ja niestety muszę się uczyć na jutrzejsze zaliczenie:(
Ale tu sportowo dzisiaj :) Piłką ręczną się nie interesuję, ale skoki narciarskie bardzo lubię oglądać... no może poza tymi niedzielnymi właśnie, bo nie wytrzymałam tych przerw, powtórzeń itp. i w końcu wyłączyłam telewizor. Nie dało się na to patrzeć.
OdpowiedzUsuńKadra olimpijska bardzo mi się podoba - sprawdzeni zawodnicy, którzy mają już jakieś doświadczenie. Nie chcę zapeszać, ale myślę, że możemy liczyć na jakieś poważniejsze miejsca w Soczi ;))
Cieszę się bardzo, że uważasz podobnie, jak ja. W końcu, jak Łukasz Kruczek obejmował kadrę, to nikt w niego nie wierzył, a dziś jesteśmy wymieniani wśród faworytów, a nasz zawodnik skacze w żółtym plastronie, dlatego ufam jego decyzji w stu procentach...
UsuńI racja nie zapeszajmy i ciiiii, ale też mocno wierzę w naszych chłopaków :)
Gdybym oglądała skoki przed telewizorem, to pewnie pomyślałabym, że lepiej gdyby po prostu odwołali ten konkurs. Stojąc pod skocznią obgryzałam paznokcie, modląc się, żeby tego nie robili.
OdpowiedzUsuńCo do kadry na Soczi, to myślę, że mogli to rozwiązać w trochę inny sposób. Tak, żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony. Kruczek mógł wcześniej ogarnąć trzon zespołu i w drużynówce dać chłopakom wykazać się w bezpośredniej rywalizacji. U Norwegów Hilde walczył z Tande podczas Mistrzostw Norwegii, a nikt nie ma wątpliwości, kto z tej dwójki ma większe doświadczenie.
Fajnie, że tam byłaś, ale wydaje mi się, że gdybyś wiedziała, że może to być już niebezpieczne dla zawodników, to jednak też byłabyś za odwołaniem. Ale zostawmy już to Zakopane:)
UsuńCo do powołań - wydaje mi się, że w sytuacji, gdy należy wybrać pięciu zawodników z szerszej kadry nie da się zrobić tak, by wszyscy byli zadowoleni i nikt nie czuł się pokrzywdzony. A zachowanie Klemensa Murańki na facebooku chyba tylko potwierdziło, że decyzja Kruczka była słuszna. A poza tym moim zdaniem dostali szansę bezpośredniej rywalizacji, bo patrząc na decyzję trenera, wydaje mi się, że wahał się między Kubackim, a Murańką, dlatego to ich wystawił w drużynówce. Wydaja mi się, że na Maćka i Piotra postawił wcześniej, nie mówiąc już o Kamilu i Janku. Ale to oczywiście moja subiektywna decyzja :)
Nie wiem co się stało, ale zniknął mi mój długi komentarz:( Pisałam, że cieszę się z wpisu o sporcie (oby więcej), bo go kocham, a przez to, że mieszkam za granicą i nie mam polskiej TV to niewiele wiem co się dzieje u naszych sportowców. Tęsknię za tenisem, skokami, siatkarzami, szczypiornistami. Także pisz, pisz kochana, bo przynajmniej dowiem się od Ciebie:) Wiadomości o sportowcach nie lubię czytać na onetach i całej reszcie bo im nie ufam;) Co do skoków, nie oglądałam, nie byłam, nie wiem, ale wiem, że sport to nie tylko umiejętnosci, ale niestety wlasnie szczescie. to niesprawiedliwe.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za taki wpis i pozdrawiam!
Ojej, nawet nie wiesz, jak bardzo mi Ciebie żal... Nie wyobrażam sobie braku dostępu do sportu :( Obiecuję, że w związku z tym, będzie o sporcie dużo... dla Ciebie :)
Usuń