czwartek, 19 grudnia 2013

Miało być o świętach i... będzie :)

Gwiazdeczki kochane :)

Obiecałam Wam, że w końcu o świętach napiszę i słowa dotrzymuję:)
I choć prawie na każdym blogu jest o sprzątaniu, prezentów kupowaniu, powrotach do domu itd. to czyż nie kochamy tego czytać? 

Pewnie nikogo nie zdziwię stwierdzeniem, że kocham święta i cały ten zgiełk przed nimi. Nie mam też problemu z brakiem świątecznej atmosfery, czy też nieodczuwaniem tego, że już we wtorek Wigilia. Cieszę się na to i zagryzam paznokcie w oczekiwaniu. Szczególnie, że w tym roku wypada, iż moje rodzeństwo będzie u nas w domku, czyli lekko licząc - jedenaście osób w tym czwórka dzieciaczków! Będzie pięknie, bo będziemy wszyscy razem, bo będzie zupa grzybowa, kapusta z grzybami i makówki, bo będziemy śpiewać kolędy, bo będzie czas na zabawę z dziećmi, a gdy one pójdą spać - to na Prawo dżungli, będzie Kevin i płacz ze śmiechu, będzie Pasterka i będzie obiad świąteczny 25 z babciami. Czyli po prostu będą święta - to mi wystarcza, nawet jeśli kolejne bez śniegu:)

Jeszcze słów kilka o świątecznej aurze...
Wydaje mi się, że w tej kwestii problemem nie jest brak śniegu, narastająca komercja i Mikołaje w sklepach od września, nasz wiek, czy zanikające tradycje... Dla mnie atmosfera świąt rodzi się w nas, a wmawianie sobie i innym, że jej nie czujemy, tylko pogłębia jej brak. 
Mi do poczucia magii świąt wystarczają ciasteczka upieczone z Basieńką (to moja mamusia), kulki rybne zrobione przez tatusia, kupowanie prezentów, zrobienie czegoś dobrego, wypisanie kilku kartek z życzeniami, posłuchanie RMF Święta, zapach świeczek w moim pokoju, ciasteczka od cioci i sprzątanie. Wszystkie te czynności są moją coroczną tradycją - dlatego je pielęgnuję i nie muszę mówić, że tradycja zanika. Bo tak się nie dzieje, gdy o nią dbam! A co do śniegu -  jasne, że chciałabym, żeby spadł, ale do 24 jeszcze troszkę czasu, może święta będą białe. Co do komercji - biznes is biznes, da się przeżyć i omijać te regały w sklepach :P A mój wiek - o nie! nigdy nie dam sobie wmówić, że jestem za stara na święta, dziś po prostu znaczą dla mnie co innego, niż dziesięć lat temu. Ale gdy patrzę na Basieńkę, która też jest w iście świątecznym nastroju, to ten argument również do mnie nie trafia.

Dlatego kochani moi - wiem, że pewnie wielu z Was z roku na rok coraz słabiej odczuwa świąteczną atmosferkę, bo słyszę to ostatnio z każdej strony. Więc pomyślcie sobie, co lata wstecz było dla Was wyznacznikiem świąt, kiedy one się zaczynały i nie mogliście się na nie doczekać - przypomnijcie sobie, co wtedy robiliście i róbcie to! W końcu to Wasza tradycja, o którą trzeba dbać. A gdy będziecie ją pielęgnować, to ona się Wam odwzajemni nastrojem i entuzjazmem świątecznym, za którym tak bardzo tęsknicie :)

2 komentarze:

  1. Pięknie napisane. Trzeba pielęgnować tradycję. Ja wolę czytać takie wpisy bardziej od tych, które mają namówić mnie do jakiegoś prezentu, albo nowej świątecznej piosenki.
    Wielkie dzięki:)
    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) cieszę się, że ktoś myśli podobnie :)

      Usuń

Dziękuję za Twój czas :)